Krab Pustelnik – co trzyma Cię w skorupie?
Fascynujący w marce osobistej jest niepokój jaki wprowadza w życie. Pamiętam strach przed chaosem i zaklinanie rzeczywistości przed losowymi niespodziankami jeszcze 7-8 lat lat temu. Jest takie powiedzenie, lepszy dom ciasny, ale własny. I to dotyczyło każdej sfery życia, lepszy jeden przyjaciel ale sprawdzony, leszy jeden duży klient, ale lojalny itd.
Przekonałam się, że jedną z naturalnych reakcji na nową sytuację jest lęk. Długi czas racjonalizowałam wszystkie swoje obawy. Unikałam w ten sposób nowych, czyli, jak to wtedy rozumiałam, potencjalnie nieprzyjemnych, trudnych sytuacji. Kilka dni temu jeden z nurków na greckiej wyspie Zakynthos pokazał mi małego kraba Pustelnika. Od innych odróżnia się brakiem własnego pancerza, ma wrażliwy odwłok. Zmuszony jest, w miarę swojego wzrostu, szukać nowych muszli i tak żyje wśród drapieżników, stosując sprawdzony sposób na przetrwanie.
Kilka lat temu zrozumiałam, że dokładnie tak, jak ten krab, co kilka lat znajduję sobie solidne, coraz większe muszle i tam z zadowoleniem się chowam. Rozwijam się: przecież jestem większa, mam własną przestrzeń, dobrze rozpoznane środowisko znajomych, krąg wybranych klientów w myśl takiej zasady. Nie byłoby w tym nic złego. Przecież to sprawdzony sposób na przetrwanie setek tysięcy przedsiębiorców. Tak można trwać całe życie, gdyby nie…marka osobista.
Od kiedy zajęłam się zawodowo personal brandingiem, wszystko zaczęło mnie samą uwierać. To uwieranie to niepokój, że życie tak szybko mija, dzieci dorastają, a nie przybywa proporcjonalnie do wieku satysfakcji, zadowolenia. Boleśnie odczułam mając prawie 40 lat, że wzrost biznesowy, czy wzrost rangi zawodowej, to nie znaczy dobry biznes i dojrzała, szczęśliwa, mądra kobieta.
Praktycznie zaczęłam budować swoja markę w wieku 40 lat, późno, powiedzą niektórzy z Was, ale to dało mi paliwo i motywację, ogromny zapał do działania, bo przecież nic nie dzieje się bez przyczyny. Marka osobista wyciągnęła mnie ze skorupy i nadal trzyma z daleka od strefy komfortu. To niezła jazda i adrenalina. Budowanie wartości marki, jej konkurencyjności i rozpoznawalności to ciągła praca nad sobą, nad swoją firmą, ofertą i produktem.
Zróbmy małą przerwę – specjaliści od content marketingu mówią o krótkich wpisach, a ja piszę za długo, pracuję nad zmianą stylu i to nie żart. Tymczasem zapraszam na kolejny wpis, podzielę się z Wami praktyczną metodą czterech kręgów: jak zająć się tym niepokojem i świadomie rozwijać siebie w szerokim kontekście budowania marki.
Sprawdziłam, możemy pomóc sobie w każdym wieku i poradzić sobie z dowolnym problemem.
Metoda czterech kręgów obejmuje:
1. biologię: jak funkcjonuje mój organizm?
2. psychikę: jakie mam wzorce myślenia i problemy rozwojowe?
3. więzi społeczne: jaka jest aktualna sytuacja życiowa, rodzinna i wsparcie otoczenia?
4. zdrowie duchowe: czym jest dla mnie życie?
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!