Jak zbudować markę premium w sieci? Część II

Jeśli nie poznasz, co obce – trudno Ci będzie poznać siebie.

Czym jest to obce?

 

Obcy, przyprawia nas o dreszcze, jak z filmu grozy. Sama myśl o najciemniejszych zakamarkach naszej duszy, przeraża bardziej niż realne zagrożenie. Co ukrywamy przed światem, czego się wstydzimy, czego nie akceptujemy w sobie, co grzebiemy w niepamięci? W obawie przed odkryciem “prawdziwej twarzy”, nazywanej autentyczną robimy różne uniki lub nadmiernie nadmuchujemy jeden wymiar naszego wizerunku, Personę.

Mylimy personal branding z kreowaniem samego siebie. Do tego stopnia dajemy się pochłonąć kreowaniu własnej Persony, że przestajemy rozróżniać, co jest jeszcze naszą myślą, czuciem, decyzją a co wynika z premiowanych zachowań, czy ze strachu przed wypłynięciem “prawdy”?  Nie w tym rzecz, by z zadowoleniem klepać się po plecach i powtarzać: jestem najlepsza. Ważny jest w budowaniu marki proces i transformacja, ponieważ prowadzą do pełnego, świadomego i twórczego życia.

Transformacja wymaga zajęcia się tym, co najbardziej przeraża, tym co skrywamy nie tyle przed innymi, co przed samą sobą – cieniem, obcym inaczej negatywnym obrazem siebie.

Cień

 

Cień (pojęcie wprowadzone do współczesnej psychologii przez C.G.Junga) kształtuje się w dzieciństwie, kiedy uczymy się jacy powinniśmy być, a jakimi być nie wolno. Cień formuje to, co tłumimy i usuwamy do nieświadomości w obawie przed odrzuceniem przez innych ludzi.

 

 

“Cokolwiek ma moc wyzwalania z pozoru nieuzasadnionych wybuchów złości lub prowokuje do izolowania się, możemy być pewni, ma przyczyny ukryte są w strefie cienia, czyli w nieświadomości. Wszyscy mieszkamy we wspaniałych pałacach umysłu, ale większość z nas używa tylko jednego pokoju. Do pozostałych boimy się nawet zbliżyć, a strych i piwnice budzą w nas paniczny lęk.  Ciąży na nas kulturowe tabu zabraniające zaglądania szczególnie do piwnic (cielesność, popędy, agresja, potrzeba indywidualnego przetrwania) i na strychy (miłość, duchowość, ekstaza, wolność). To wielkie i zasmucające marnotrawstwo możliwości, jakie stwarza człowiecze życie. Na szczęście coraz więcej ludzi zaczyna rozumieć, że warto wreszcie rozgościć się w swoim dziedzictwie. Odkrywa, że od zawsze mieszkamy w niewymownie pięknym, przebogatym pałacu bez ścian i okien. Przeczuwa, że nie wykorzystują swojego potencjału fizycznego, emocjonalnego, intelektualnego i duchowego – i pragnie to zmienić.”

więcej Wojciech Eichelberger. 

Transformacja

 

Wiele osób wybiera pozostawanie w niewiedzy, ponieważ obawia się pracy nad poznaniem siebie. W procesie budowania marki istnieje bezpieczna przestrzeń, by uczciwie i łagodnie przyjrzeć się sobie. Jeśli nie poznamy własnych lęków, będziemy wierzyć, że istnieje gdzieś lepsze miejsce, że możemy stać się kimś lepszym, nigdy nie będziemy w stanie się odprężyć i zaakceptować tego, kim i gdzie naprawdę jesteśmy. Potęga transformacji w personal brandingu, zawiera się w docieraniu do własnej autentyczności. Bardzo łatwo sięgać po małe kłamstewka, gdy piszesz własną historię. Kreując Personę, musisz unikać nawet minimalnej przesady i pozornie nieszkodliwych półprawd, gdyż wcześniej czy później zaszkodzą twojej marce. Sekret budowania autentycznej marki polega na tym, że nie ma żadnego sekretu. Trzeba żyć i pracować w prawdzie.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *