Co sprzedajecie?

Od roku zastanawiam się, czy prowadzenie bloga jest dowodem kompetencji w swojej dziedzinie, czy wynikiem nadmiaru czasu i próbą przykucia uwagi klienta. Jedna perspektywa, dość kontrowersyjna oznacza, że prowadzę bloga, ponieważ nie wierzę w wartość moich przemyśleń i nie znajduję odbiorców, którzy byliby w stanie za nie płacić. Druga bardziej popularna, oznacza, że idę z duchem czasu, dzielę się wiedzą, tworzę zaangażowaną społeczność, daje wartościowe treści i w ten sposób buduję wizerunek profesjonalisty z wykorzystaniem kanałów sieciowych.

 

Wiele rozmów prowadzonych ostatnio skłania mnie do tej pierwszej perspektywy, trudnej dla wielu do przyjęcia.

Przypominam sobie zasłyszaną historię od jednej z klientek. Na jednym ze śniadań biznesowych poznała właścicielki firm, które kilka lat wcześniej ukończyły u mnie kurs. Rozmowa potoczyła się wartko w kierunku, co ci to dało, jak rozwinęłaś swoją markę osobistą. Odpowiedzi różne, ale jedna z osób jednoznacznie stwierdziła, że efektem jest pisanie bloga i stała obecność w sieci. Trochę to trwało, zanim przetrawiłam, co usłyszałam, ale konkluzja nastąpiła po pytaniu klientki. Ewa, powiedz mi, jak one to robią, mają wymagające zawody, a znajdują czas na pisanie bloga, bycie aktywnym w sieci, są na każdym śniadaniu dla kobiet, piszą artykuły na portalach tematycznych.

 

 

Czy aktywność w sieci odsuwa uwagę od głównego biznesu?

 

Jak to robią? Moja intuicja podpowiada, że czegoś jednak robią mniej. Budowanie contentu w sieci, stała obecność na wydarzeniach i konferencjach wymaga dużego nakładu czasu. Taka marketingowa aktywność odsuwa uwagę przedsiębiorcy od głównego biznesu i daje sygnał, że niewystarczająco dużo sił poświęca swojej aktywności zawodowej. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy przedsiębiorca deleguje niektóre z tych działań marketingowcom. Powiem z całą odpowiedzialnością, praktycy biznesu, właściciele firm, menadżerowie, prawnicy, politycy, członkowie zarządu, dziennikarze, artyści, aktorzy a także wszystkie osoby, które chcą budować markę premium nie powinni prowadzić bloga, nawet na tak specjalistyczne tematy jak np. prawo autorskie w internecie, czy kwestie gospodarcze, polityczne.

 

A co z osobami, którym rekomendowałam pisanie bloga i aktywność w sieci?

 

Nadal rekomenduje osobiste zaangażowanie w bloga tym, dla których jest to narzędzie sprzedaży.  Blog jest świetnym miejscem, gdzie uczymy się formować przekaz marki. Pisanie oczyszcza umysł i jest praktycznym, prostym sposobem wyrażania opinii, mówienia o wartości swoich usług i produktów, informowania o ofercie. Od kilku lat piszę bloga, na początku miałam dużą potrzebę edukowania czym jest marka osobista,  jednak dzisiaj to już nie ma racji bytu, temat znany, wyłonił się rynek ekspertów. W tym roku zmieniłam formę bloga z firmowego na osobisty, zmieniłam tematykę i częstotliwość. Zawiesiłam w maju swoją aktywność na prywatnym Facebooku, okroiłam zawartość do biznesowego minimum. Pozostawiłam tylko oficjalny Funpage Marka z Klasą, Instagram, Youtube. Łączy je aspekt mojego życia zawodowego – praca nad marką z przedsiębiorcami.

 

Każdy sam musi dojrzeć do własnych decyzji. Nie da się kompletnie wycofać z sieci, ponieważ stając się osobą publiczną i marką premium, zgadzasz się na bycie obserwowanym. Możemy jednak sami zarządzać treściami na swój temat i oszczędnie, z rozwagą publikować własne przemyślenia. Jeśli chcemy pozostać marką premium, trzeba jasno formować swoje myśli, dbać o precyzję i jakość komunikatu.

 

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *